Stare, polskie przysłowie mówi: gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
Przysłowie rzeczywiście stare, z czasów przed EatAway'em i piknikami w Marcyporębie - no bo jakże mógłby się ktoś bardziej mylić widząc to wczorajsze zamieszanie. Kucharek (i kucharzy) było wielu - pozwolę sobie wymienić tylko niektórych: Martę, Mirę, Sheuli, Zoe, Seiko, Shruti, Hannę, Małgorzatę i Piotra - a jedzenia zatrzęsienie! I wszystko pyszne. A do tego: świetna muzyka, miła atmosfera i fantastyczni ludzie.
Za rok, z pewnością znów wezmę udział w pikniku. Już nie mogę się doczekać.